Podobno do końca 2014 r. ma powstać projekt kodeksu urbanistyczno-budowlanego, który będzie regulował cały proces inwestycyjno-budowlany. W zamyśle twórców ma uprościć proces budowlany i uporządkować politykę przestrzenną w gminach. Jak będzie zobaczymy – bo często Państwo chcąc upraszczać tylko komplikuje.
W kodeksie przewidziano wzrost roli studium uwarunkowań w gminie które podzieli tereny na : zabudowany, przeznaczony pod nową zabudowę i o ograniczonej zabudowie.
Gminy miałyby obowiązek wyposażania terenów przeznaczonych pod budownictwo mieszkaniowe w niezbędną infrastrukturę techniczną ( wodociągi czy gazociągi ).
I tu może być problem – bo dotychczas gminy uchwalały plan zagospodarowania ( i podłączały niezbędną infrastrukturę ) dopiero wtedy gdy im się to opłacało – gdy miały pewność, że na danym terenie jest odpowiednia ilość inwestorów/ mieszkańców. Tak więc najpierw inwestorzy występowali o decyzję o warunkach zabudowy. Jeśli gmina widziała, że na danym terenie coś zaczyna się dziać ( jest duża ilość wydanych decyzji o warunkach zabudowy ) – zaczęła uchwalać plan zagospodarowania.
Czyli zupełnie inaczej niż to miał w zamyśle ustawodawca.
Kodeks zakłada obowiązek zapewnienia podstawowej infrastruktury, gdy gmina uchwali plan zagospodarowania.
Tu też może być problem bo pieniądze z opłat : planistycznej czy adiacenckiej mogą nie wystarczyć na tego typu inwestycje. A że nie ma obowiązku uchwalania planów ( choć taki obowiązek miałyby gminy mieszące się na terenach przeznaczonych pod nową zabudowę ) – toteż gminy zapewne nie będę się paliły ( jak dotychczas ) z ich uchwalaniem.
W kodeksie ma również znaleźć się zapis o rezygnacji z decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu. Proponuje się, by w ramach jednego postępowania o pozwolenie na budowę załatwiano wszystkie uzgodnienia, które dzisiaj toczą się w formie odrębnych postępowań a także zastosowanie domniemanej ( milczącej ) zgody budowlanej, tzw. zgłoszeniem ( przy braku sprzeciwu urzędników inwestor mógłby rozpocząć budowę ).
Planuje się utworzenie Krajowego Rejestru Budowlanego, w którym znalazłyby się podstawowe informacje dotyczące sytuacji prawnej i przestrzennej działek, w szczególności na jaki cel są one przeznaczone, czy i jak mogą być zabudowane, jakie wydano w tych sprawach rozstrzygnięcia administracyjne.
W zamyśle urzędników nowy kodeks ma kłaść nacisk na uzupełnienie istniejącej zabudowy w granicach obszarów zabudowanych zamiast rozsiewania budynków i osiedli na kolejne podmiejskie pola. Wychodzi na to, że urzędnicy będą wiedzieć lepiej gdzie powinniśmy mieszkać.
Jak wyjdzie – zobaczymy. Bo często okazywało się, że życie sobie a przepisy sobie…
Jestem ciekawa również czy taki kodeks powstanie. Też mi się wydaję, że nawet jak powstanie może to wyglądać trochę inaczej niż w praktyce 🙂
ciekawe, ciekawe 🙂 a jeszcze ciekawiej będzie s praktyką 🙂 dziękuje za pojaśnienie w sprawie tego jak będzie wyglądać ta ustawa 🙂
Tak – poczekajmy na efekt końcowy a zobaczymy…
Tego się właśnie obawiam, że zmiana przepisów nie będzie szła w parze z praktyką, szczególnie, że gminy są zazwyczaj biedne i szukają pieniędzy.
Z pustego i Salomon nie naleje 😉